Przyglądając się przestrzeni medialnej łatwo zauważyć, że w zwłaszcza w ostatnim czasie jesteśmy świadkami fali popularności ruchu, a raczej, jak ujął to abp. Jędraszewski, ideologii tęczowej, czyli ideologii LGBT. Skąd się nagle ta olbrzymia popularność wzięła? Co ma wspólnego z PiS-em, czyli partią która podszywa się pod konserwatywne wartości? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w tym wpisie, z nadzieją, że po przeczytaniu każdy będzie w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie zawarte w tytule.
1. Liczby
Najpierw należy sobie odpowiedzieć na pytanie, ile osób jest homoseksualnych? I tutaj pojawiają się pierwsze spory, ponieważ wg środowisk LGBT jest to nawet 15% [B. Wieczorek ,,Homoseksualizm..."], ale ogólnie przyjęta liczba wynosi 3%, z czego należy pamiętać, że piszemy o ogóle populacji naszej planety. Jednak Pani Wieczorek, po uśrednieniu wielu badań uważa, że faktyczna liczba osób homo na świecie wynosi około 1,9%. Jest różnica. Oczywiście, należy pamiętać, że homoseksualizm homoseksualizmowi nierówny, co pokazuje sześciostopniowa skala Kinseya, najpopularniejsza tego typu [https://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_Kinseya ]. Oczywiście homoseksualiści powołują się na raport Kinseya, kiedy wskazują tak wysoki odsetek homoseksualistów w społeczeństwie, jednak żadne późniejsze badanie nie potwierdza wniosków Kinseya [B. Wieczorek ,,Homoseksualizm..."]. Przyjmując jednak wartość 1,9% i liczbę ludności w wysokości 7,6 mld [http://www.benchmark.pl/aktualnosci/ile-ludzi-dokladnie-jest-na-swiecie-czy-mozna-uniknac-zliczenia.html ] wychodzi, że na świecie jest około 140 mln ludzi homoseksualistów. Wydaje się dużo, aczkolwiek w porównaniu z osobami heteroseksualnymi to garstka. Jak z kolei ma się sytuacja w Polsce? Tutaj pojawia się problem, ponieważ nie ma ogólnopolskiego zbioru danych na ten temat. W przybliżeniu jednak zachowania tylko homoseksualne deklaruje około 1,33% [B. Wieczorek ,,Homoseksualizm..."]. Daje to około pół miliona na ponad 38 mln ludności w Polsce [ file:///C:/Users/Windows/Downloads/ludnosc_stan_i_struktura_oraz_ruch_naturalny_w_przekroju_terytorialnym_na_31.12.2018__.pdf ]. Jak więc widzimy nie jest to problem powszechny, ale dotyczący zdecydowanej mniejszości.
2. Parady równości i ruch LGBT w Polsce
Parady równości to wydarzenie organizowane przez środowisko ideologiczne LGBT, popierane przez szeroko pojętą lewicę. Na świecie pierwszy marsz odbył się w roku 1970 w Waszyngtonie. Z czasem ruch ten zaczął rozprzestrzeniać się na kontynent europejski. W Polsce pierwszy marsz odbył się w 2001 roku w Warszawie, pomimo trudności trwa jednak aż po dziś dzień. Ruch ten składa się z wielu organizacji, jednak nie będę dłużej o nich pisał, ponieważ nie one są tematem postu.W 2004 roku po raz pierwszy podobna inicjatywa, nazwana Marszem Równości odbyła się w Krakowie [https://pl.wikipedia.org/wiki/Marsz_R%C3%B3wno%C5%9Bci_w_Krakowie]. W ostatnim czasie zaczęły również pojawiać się w miastach takich jak Białystok czy Lubin.
3. Przemyślenia własne
Poprzednie punkty mówią o rzeczach obiektywnych, z którymi ciężko się kłócić, jednak ten punkt wynika z moich przemyśleń, obserwacji i uwagach innych ludzi, więc można z nim dyskutować. Obserwując media, od roku 2018 temat LGBT zaczął pojawiać się nagminnie. Wszystkie strony sporu politycznego zaczęły się opowiadać za albo przeciwko Marszom. W 2019 roku korporacje i ambasady również wysłały przedstawicieli na tego typu wydarzenia. Zaczęły się prowokacje [ np. w Białymstoku], spór się zaogniał, doszło do sytuacji, w której LGBT jest temat nr 1 w dyskursie politycznym! Co wtym dziwnego? Sprawa dotyczy niecałych 2% społeczeństwa! Obiektywnie więc jej znaczenie jest marginalne. Dlaczego jednak tak mocno jest obecnie akcentowana? Odpowiedź wydaje mi się prosta. Partia rządząca szuka wroga, który nie jest liczny, na którego łatwo napuścić ludzi, wróg, kóry przykryje skandale i niewygodne tematy. Nie jest potrzebny program, wystarczy nastraszyć: ,,Jak nie my, to to będzie normalne". Oczywiście druga strona musi bronić, ponieważ nie mogą się zgadzać z PiS-em. Nie wspominając o nagonce na wszystkich, którzy nie popierają LGBT, prowadzonej przez lewicowe media. Jest to skuteczne, jednak na krótką metę, ponieważ taktyka PiS doprowadzi do tego, że większość społeczeństwa zacznie popierać postulaty tego środowiska. Podobnie jak z imigrantami. Kiedy spełnili swoją funkcję zostali odsunięci, a na nowego wroga został wybrany KOD. Teraz LGBT. Dlatego uważam, że po wyborach, homoseksualiści dostaną w końcu to czego chcą, a PiS poszuka nowego wroga. Tak najłatwiej prowadzić politykę. Nie program, nie pomysły na pomoc, a wykląć kogoś i wykorzystać tego kogoś, żeby wygrać wybory. Tak więc kto będzie następny?